Muzyczne krajobrazy
Jednym z moich
ulubionych tematów w fotografii jest krajobraz, ale całkiem
niedawno zauważyłem, że ten temat zaczyna przenikać również do
muzyki której słucham. Przeglądam swoją play listę, a tam:
Kitaro, David Helpling, Jon Jenkins, Michael Stearns. Piszę o tym
dlatego, że dzisiaj do tej listy dołączył jeszcze jeden twórca
muzycznych krajobrazów, a jest nim Emancipator . Stało się to za
sprawą płyty Soon It Will Be Cold Enough,
na którą dość przypadkiem trafiłem serfując po sieci. O samym
twórcy wiem niewiele - pochodzi ze Stanów z Portland i w swoich
utworach zajmuje się tzw. Trip hopem. O płycie mogę powiedzieć,
że...wciągnęła mnie bez reszty. Słuchając jej mam wrażenie, że
przenoszę się pośród ośnieżone szczyty dalekiej północy,
gdzie za sprawą kolejnych utworów w mojej wyobraźni powstają
obrazy roztańczonych zórz polarnych, które układają się w takt
muzyki. Z płytą tą muszę się jeszcze oswoić i przesłuchać
parę razy, ale już dziś wiem, że jest to jedno z moich
najciekawszych, o ile nie najciekawsze odkrycie muzyczne tej jesieni.
Bardzo fajny ten Emancipator. :)
OdpowiedzUsuńChociaż nie nazwałbym tego trip-hopem, raczej jakimś rodzajem chilloutu. :)
Jeśli chcesz posłuchać naprawdę dobry (w zasadzie to najlepszy możliwy) trip-hop, to gorąco polecam Portishead. :)