niedziela, 13 maja 2012

Majówka



   Dzisiaj o Majówce - o trzech dniach które mile i z przyjemnością wspominam. Działo się dużo - autostop, zwiedzanie Zielonej Góry, wyprawa po wino za miedzę do naszych zachodnich sąsiadów. Mała stłuczka samochodowa podczas stopowania. Wizyta w Winnicy Cantina. Jak już wspomniałem masa wrażeń, ale co w tym wszystkim najlepsze wspaniali ludzie spotkani w drodze. 
    Tutaj szczególne podziękowania dla Marcina z Couchserfingu i jego rodziny, którzy na ten czas przyjęli nas pod swój dach, a przy okazji ugościli naszego kierowcę ze stopa. Dzięki Marcinowi poznaliśmy smak lokalnego wina, piwa, a i domowej nalewki, która świetnie koiła zmysły w te parne Majowe wieczory. Z przyjemnością wspominam też Karolinę i Mariusza – właścicieli winnicy Cantina, dzięki którym mogliśmy dowiedzieć się paru rzeczy o uprawie winorośli, jak i skosztować nieco produkowanego przez nich wina. Oczywiście dopisali również kierowcy dzięki którym podróż ta nie mogłaby się udać, a których barwne historie rozbudzały naszą wyobraźnię, bawiły i wzruszały, pewnie lepiej niż nie jeden scenariusz z Hollywoodu.  
    Majówkę uznaję, więc za udaną i mam nadzieję, że zbliżający się czas dostarczy równie dużej ilości miłych wspomnień co tych kilka krótkich dni. Stanowczo za krótkich.  


Autostopem na majówkę:) 


Zielona Góra...


...również powyżej. 


Marcin we własnej osobie.


Winnice...


i wino. :) 


Brak komentarzy :

Prześlij komentarz