- Muszę zakręcić już
tutaj. A wy, wskazuje kierunek ręką, pojedziecie dalej tą drogą.
Najpierw jednak...musimy wypić za spotkanie. Dostajemy po kubku,
który szybko zostaje wypełniony lokalnym winem z plastikowej
butelki po oranżadzie. Za znakomstwo!
Gościnność na Kaukazie
jest niemal świętym obowiązkiem, a brak jej okazywania hańbą nie
do zmycia. Hanan, bo tak nazywał się nasz kierowca, mógł przecież
zostawić nas na poboczu drogi. Postanowił jednak inaczej. Zatrzymał
samochód, kupił wino, wzniósł toast za nasze spotkanie.
Zawsze
poruszają mnie taki historie. Mam wówczas wrażenie, że człowiek
z kogoś zupełnie przeciętnego, zwykłego anonimowego przechodnia,
staje się kimś wyjątkowym - powstaje jakaś magia.
W jednej z książek
Kapuścińskiego znalazłem taki fragment:
„ W Odysei jest
pewien motyw, na który współczesny czytelnik zwykle nie zwraca
uwagi, bo brak mu perspektywy autora. Otóż podróżując, Odys
wszędzie jest bardzo dobrze przyjmowany. Dlatego że w tamtych
czasach (...) nie rozróżniano, czy ten, kto przychodzi z zewnątrz,
jest człowiekiem czy też może przypadkiem jednym z bogów lub ich
wysłannikiem. I w ten sposób status gościa miał charakter bardzo
szczególny, bo długo ludzie nie umieli rozpoznać, czy to jest
człowiek, czy to jest bóg lub posłaniec boga. Na wszelki wypadek
lepiej było więc obchodzić się z nim dobrze, traktować
serdecznie i opiekować się nim, bo a nuż się okaże, że jest to
wysłannik boga.”
Osobiście podoba mi się
takie uzasadnienie tradycji gościnności w Gruzji i w całym rejonie
Kaukazu. W każdym razie, istniej tam coś, co każe ludziom brać
pod swój dach, czy też zapraszać do wspólnego posiłku ludzi
zupełnie sobie obcych.
A gdy gość już
przybędzie...to wtedy zabawie i świętowaniu nie ma końca. Stoły
zapełniają się smakołykami i winem. Z okolicy schodzą się
sąsiedzi, a wszyscy bawią się jak gdyby nie było juta. I może o
to w tym wszystkim chodzi, o jakąś nieskrępowaną radość ze
spotkania z drugim człowiekiem. O oddawanie się w życiu temu co
najlepsze: zabawie, śpiewom i ogólnej uciesze z życia, z tego, że
jesteśmy tu dzisiaj, że nasze drogi połączyły się na tę krótką
chwilę.
I tyle:)
Brak komentarzy :
Prześlij komentarz