czwartek, 13 czerwca 2013

Za spotkanie! Cz.2

   - Muszę zakręcić już tutaj. A wy, wskazuje kierunek ręką, pojedziecie dalej tą drogą. Najpierw jednak...musimy wypić za spotkanie. Dostajemy po kubku, który szybko zostaje wypełniony lokalnym winem z plastikowej butelki po oranżadzie. Za znakomstwo!  

    Gościnność na Kaukazie jest niemal świętym obowiązkiem, a brak jej okazywania hańbą nie do zmycia. Hanan, bo tak nazywał się nasz kierowca, mógł przecież zostawić nas na poboczu drogi. Postanowił jednak inaczej. Zatrzymał samochód, kupił wino, wzniósł toast za nasze spotkanie.  
   Zawsze poruszają mnie taki historie. Mam wówczas wrażenie, że człowiek z kogoś zupełnie przeciętnego, zwykłego anonimowego przechodnia, staje się kimś wyjątkowym - powstaje jakaś magia.
W jednej z książek Kapuścińskiego znalazłem taki fragment:

W Odysei jest pewien motyw, na który współczesny czytelnik zwykle nie zwraca uwagi, bo brak mu perspektywy autora. Otóż podróżując, Odys wszędzie jest bardzo dobrze przyjmowany. Dlatego że w tamtych czasach (...) nie rozróżniano, czy ten, kto przychodzi z zewnątrz, jest człowiekiem czy też może przypadkiem jednym z bogów lub ich wysłannikiem. I w ten sposób status gościa miał charakter bardzo szczególny, bo długo ludzie nie umieli rozpoznać, czy to jest człowiek, czy to jest bóg lub posłaniec boga. Na wszelki wypadek lepiej było więc obchodzić się z nim dobrze, traktować serdecznie i opiekować się nim, bo a nuż się okaże, że jest to wysłannik boga.”

    Osobiście podoba mi się takie uzasadnienie tradycji gościnności w Gruzji i w całym rejonie Kaukazu. W każdym razie, istniej tam coś, co każe ludziom brać pod swój dach, czy też zapraszać do wspólnego posiłku ludzi zupełnie sobie obcych.
     A gdy gość już przybędzie...to wtedy zabawie i świętowaniu nie ma końca. Stoły zapełniają się smakołykami i winem. Z okolicy schodzą się sąsiedzi, a wszyscy bawią się jak gdyby nie było juta. I może o to w tym wszystkim chodzi, o jakąś nieskrępowaną radość ze spotkania z drugim człowiekiem. O oddawanie się w życiu temu co najlepsze: zabawie, śpiewom i ogólnej uciesze z życia, z tego, że jesteśmy tu dzisiaj, że nasze drogi połączyły się na tę krótką chwilę.  

I tyle:)



Brak komentarzy :

Prześlij komentarz