wtorek, 13 sierpnia 2013

Ekspresem przez świat

   Dwa wieczory, osiem zespołów, cztery kontynenty, a wszystko to widziane z „fosy” pod sceną. Bilans po festiwalu: pogorszenie słuchu na trzy dni, no i zdjęcia, które można zobaczyć poniżej.

   Mogę powiedzieć, że tradycji stało się zadość. Kolejny rok, kolejna Globaltica. Moimi mistrzami, a w zasadzie mistrzyniami tegorocznego festiwalu ogłaszam...Mahottela Queens. Jak na zespół grający już przeszło czterdzieści lat, to Panie mają niezłego powera na scenie:D – wystarczyło spojrzeć na rozentuzjazmowaną widownię. Mogę tylko pozazdrościć takiej energii w tym wieku.
   Świetnie też zaprezentował się lokalny zespół Bubliczki – żwawo, z przytupem. Dokładnie tak jak powinno się grać na koncertach.
   Bio Ritmo rozkołysał ludzi przyjemnymi latynoskimi rytmami, a Gruzini z Chveneburebi pokazali jak wygląda moc kaukaskiej krwi. Oczywiście to nie wszystkie zespoły, ale te najbardziej przypadłymi do gustu.

   Podsumowując na Globaltice bawiłem się świetnie. Do dzisiaj, myśląc o tamtych wieczorach, na mojej nieogolonej gębie rysuje się uśmiech - oby za rok było równie dobrze, albo jeszcze lepiej!  





















Brak komentarzy :

Prześlij komentarz