Dzisiaj o Globaltice,
czyli o trójmiejskim święcie Muzyki Świata. W tym roku dzięki
zespołom, jakie wystąpiły na gdyńskich Kolibkach, można było
zapoznać się z muzyką takich miejsc jak Madagaskar, Tadżykistan
czy Wybrzeże Kości Słoniowej. Kraje te nie wyczerpują jednak
całej listy miejsc, z jakich pochodzili wykonawcy.
Wrażenia po koncercie
bardzo pozytywne. Artyści z łatwością nawiązywali kontakt z
publicznością, a ta żywo reagowała na ich muzykę. Osobiście
najbardziej przypadł mi do gustu występ Alaev Family z
Tadżykistanu. Zespół niezwykły, bo jego członkowie stanowili
jedną rodzinę, której liderem był blisko osiemdziesięcioletni
nestor rodu - Allo Alaev. Ich tradycyjne stroje, jak i warsztat
muzyczny, zrobiły na mnie duże wrażenie; no i te dźwięki –
magia! Równie ciekawie zaprezentował się duet Talilema z
Madagaskaru. To co mnie w nich urzekło, to ten rodzaj pozytywnej
energii, jaką potrafili zaszczepić w widzach – kontakt z
publicznością pierwszorzędny, zwłaszcza w trakcie wspólnego
śpiewania z widownią.
W trakcie trzydniowego
festiwalu wystąpiła oczywiście znacznie większa liczba zespołów
i jeśli ktoś ma chwilę, to polecam zapoznać się z pełną listą
wykonawców (tutaj podaję link). Podsumowując: Globaltica już po
raz kolejny, bo w ubiegłych latach również miałem okazję na niej
być, okazała się wspaniałym świętem muzycznym. Jest to
festiwal, który naprawdę warto polecić, zwłaszcza ze względu na
różnorodność prezentowanej muzyki. Mankamentem jest dla mnie
tylko to, że muszę teraz czekać rok, by znowu się tam pojawić;)
Brak komentarzy :
Prześlij komentarz